Moja
ulubiona baśń to "Jednorogi bawół". Nie wiem, kto ją napisał, ale wiem,
że jest z Chin. Jest to opowieść o chłopcu, któremu władca zabiera
najpierw przyjaciela, a potem żonę. Przyjacielem chłopca jest właśnie
jednorogi bawół, a jego żoną jest nimfa. Bawół powstał dzięki chłopcu, stało się to tak: chłopiec kupił kawałek węgla i narysował na liściu jednorogiego bawoła. Zawiesił obraz na ścianie swojego domu, otworzył drzwi i zobaczył za drzwiami właśnie tego bawoła, którego narysował. Niestety władca zabiera go, a następnie zjada. Chłopcu pozostaje tylko jeden róg przyjaciela. Za pomocą rogu wyczarowuje żonę-nimfę. Po kilku tygodniach zły władca zabiera również i ją.
Lubię tę baśń, ponieważ są w niej magiczne stworzenia np. nimfy. Żałuję, że ta baśń nie jest znana w Polsce. Morał tej baśni to: "nie bierz cudzego". Znam ją, ponieważ mam książkę "Żółty
Smok", w której są zebrane różne baśnie chińskie. W książce są też
informacje z jakiego ludu pochodzi każda baśń. Moja baśń pochodzi ludu
Yao. Baśnie chińskie są podobne do polskich w tym, że dzieją się w
nieokreślonym czasie i dobro zawsze wygrywa. Różnią się natomiast tym,
że atmosfera w chińskich bajkach jest smutniejsza. Wydaje mi się, że okładka
książki pasuje do tytułu. W tej książce są też inne baśnie np. "Mądra synowa", "Złoty interes". W następnej kolejności mam zamiar przeczytać baśń "Minayn", ponieważ ma tajemniczy tytuł. W tej książce są
wprost piękne ilustracje, co można zauważyć patrząc na okładkę.
Wtedy chłopiec tworzy potwora, ponieważ chce odzyskać nimfę, a
potem nasyła go na złego władcę. Ten potwór jest tygrysem ze skrzydłami. Wielki tygrys pożera złego władcę. Po ataku tygrysa chłopiec odzyskuje żonę, a zły władca jest ukarany.