środa, 4 listopada 2015

Trudne zadanie Mylady.

Po kilku dniach od rozpoczęcia oblężenia La'Rochelle, Kardynał De'Travelie i Mylady postanowili się spotkać, aby zaplanować porwanie Księcia Buckinghama. Na miejsce spotkania wyznaczyli willę Kardynała De'Trvelie. Gdy się spotkali, był jasny i ciepły dzień. Spiskowcy spotkali się w gabinecie Kardynała. Za oknem młodzi muszkieterowi ćwiczyli walkę.


- Witaj o Pani - rzekł Kardynał.
- Witaj Miłościwy Panie - odpowiedziała Mylady.
- Chciałbym z tobą omówić plan porwania Buckingham' a.
- Najpierw jednak wolałabym pomówić o nagrodzie.
- Dobrze, zatem jakie są Pani oczekiwania ? - zapytał Kardynał
- 10 000 pistoli i służącego.
- Wysoko Pani cenisz swoje usługi, ale dobrze, niech będzie, przejdźmy jednak do porwania. Najpierw przebierzesz się za Annę Austriaczkę i pójdziesz pod wrota pałacu, ominiesz straż i przejdziesz do środka. Twoja w tym głowa, aby ci się udało.
- Rozumiem, mów dalej.
- Następnie wejdziesz do gabinetu Buckinghama  i dodasz do jego wina małą dawkę środka odurzającego. Kiedy już będzie nieprzytomny, przebierzesz go za służącego i wrócisz z nim do obozu.
- Kiedy mam zaczynać ? - zapytała
- Najlepiej jutro.
I tak zakończyła się rozmowa. Wszystko zostało ustalone.


Tak też zrobiła. Zgodnie z ustaleniami Mylady przebrała się z Annę Austriaczkę i poszła do pałacu. Bez problemu minęła straż i dostała do środka, gdzie po krótkim czasie znalazła gabinet. Weszła do niego i zobaczyła kielich z winem stojący na biurku.Szybko wyciągnęła truciznę i wlała do kielicha. Niestępienie ukryła się w szafie i zaczekała, aż Buckingham wypije wino. Gdy to się stało, Milady przebrała go w strój służącego i tajnym wyjściem wyszła na zewnątrz, z niemałym trudem taszcząc księcia ze sobą. Tak jak przypuszczała, powrót z nieprzytomnym księciem okazał się najtrudniejszym elementem spisku, ale ostatecznie wszystko poszło zgodnie z planem.

wtorek, 29 września 2015

Historie z archipelagu

Dawno temu za górami, za lasami troll z małżonką rozłożyli obóz w dzikim lesie na Pierwszej Wyspie archipelagu. Żyli spokojnie kilka dni, gdy nagle zaatakowało ich stado wściekłych wiewiórek.


                                                                        żródło: google grafika                                                                                  


Nasi bohaterowi uciekli z obozu na łodziach aż na Drugą Wyspę archipelagu. Gdy już dopłynęli, troll i małżonka długo rozmawiali o tym, jak pokonać złe wiewiórki. Po naradzie postanowili, że trzeba stworzyć superbohatera, więc troll poszedł do lasu i używając czarnej magii stworzył Ilu-mino czyli małego, białego trola o siwych włosach. Trole wyruszyły pokonać złe wiewiórki. W tym samym czasie armia krasnoludów wyruszyła z ich kopalń na Drugiej Wyspie, aby pokonać złe wiewiórki, bo im wiewiórki ukradły zapasy na zimę, a krasnoludy chciały je odzyskać. Po kilku dniach krasnoludy jadące na koniach spotkały się z trolem, żoną trola i Ilu-mino na głównym trakcie Drugiej Wyspy prowadzącym do portu. Trolica zaczęła handlować z krasnoludami, bo trolom brakowało jedzenia.Trolica wyhandlowała trochę jedzenia i przy okazji dowiedziała się, że krasnoludy też jadą pokonać złe wiewiórki. Ekipa trola popłynęła wspólnie z krasnoludami na Pierwszą Wyspę, by walczyć z wiewiórkami i skazać je na dożywotni pobyt w czeluściach góry. W zaciekłej walce krasnoludy i trole pokonały wiewiórki i wszyscy żyli długo i szczęśliwie.

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Między nami agentami









Agent G.
00-200 Warszawa
ul. Jana Zygmunta 5                                                                                New York, 14.06.2015
                                                                                                                                       

                                                                                                                                                               
                                                                         
                                                                                                       Do Dyrektora Agencji
                                                                                                       Hubertusa Casjasa


                                                         

                                                        Szanowny Dyrektorze !

      Piszę do Pana z prośbą o zatrudnienie w Pana Agencji w roli Głównego Agenta do Walki z Przestępczością.

      Wierzę, że nadam się do tej pracy, ponieważ jestem Super Bohaterem. Moje super moce to latanie i wyjątkowa rozciągliwość. Potrafię latać z prędkością 2.000 km/h, zaś rozciągam się we wszystkich kierunkach jednocześnie. Dzięki moim mocom, w przeszłości łapałem bandytów i zamykałem ich do więzienia. W tamtych czasach pracowałem w S.H.I.E.L.D. z innymi bohaterami, ale Zły Bohater zniszczył naszą główną bazę i wtedy agencja rozpadła się. Jeśli Pan mnie przyjmie, to jestem przekonany, że wspólnie złapiemy tego bandytę i nie będzie już zagrażał ludziom, których powinniśmy chronić.

     Następnym powodem, dla którego powinien Pan mnie zatrudnić jest to, że znam się na pracy agenta, ponieważ pracowałem w kilku różnych agencjach (m.in. S.H.I.E.L.D., Agencja Y, Marvel, S.M.A.S.H., AVENGERS i in.)

       Dziękuję za przeczytanie mojego listu i liczę na szybki kontakt z Pana strony.
                                                                                                                                      

                                                                                                               Z poważaniem
                                                                                                             Agent G






czwartek, 14 maja 2015

Szkolna wycieczka do oczyszczalni ścieków

W dniu 23.04.2015 miałem okazje pojechać wraz z dziećmi z klas 4-6 i nauczycielami  pojechać na wycieczkę do oczyszczalni ścieków w Dąbrowie Górniczej. Pojechałem tam żeby zobaczyć, jak się oczyszcza zanieczyszczoną wodę.

Gdy przyjechałem autokarem na miejsce zobaczyłem wielki budynek.  Zacząłem wraz z grupą iść w stronę wejścia, gdy nagle poczuliśmy koszmarny smród. Zacząłem się rozglądać i zobaczyłem wielki taśmociąg z którego spadał kał. Usłyszałem, jak koledzy nazywają go "g....ciągiem" i rozśmieszyło mnie to. Nie był to najprzyjemniejszy widok na początek, ale potem było lepiej. Nauczyciele rozdzielili nas na 3 grupy, ponieważ były 3 różne atrakcje. Pierwszą było laboratorium, w który bada się jakość wody. Drugą był quiz wiedzy na temat oczyszczalni. Trzecią było dokładne zwiedzanie oczyszczalni. Każda grupa zwiedzała w tym samym czasie inną atrakcje Moja grupa najpierw zwiedzała laboratorium. Pani w laboratorium pokazała nam jak odróżnić wodę brudną od czystej. Okazuje się, że to jest bardziej skomplikowane niż by się wydawało Następni udałem się wraz z moją grupą na zwiedzanie fabryki zgodnie z kolejnymi etapami oczyszczania wody. Zobaczyłem jak dwaj panowie wyciągają szmaty ze ścieków. Nie myślałem, że ludzi wyrzucają takie rzeczy do toalety. Potem zobaczyłem ogromne kontenery z czarnym piaskiem, który został wydobyty ze ścieków. Następnie oglądałem wiele wielkich rur i dziwnych maszyn, które są związane z oczyszczaniem wody. Ostatnim częścią programu był film, o tym jak pewien mag chciał oczyścić wodę od zanieczyszczeń. Na koniec był quiz i moja grupa wygrała, niestety nie było przewidzianej nagrody.

Według mnie wycieczka była bardzo ciekawa, bo dowiedziałem się wiele o oczyszczaniu wody.

Przekonało mnie to do picia wody z kranu.

niedziela, 15 marca 2015

Mityng Górnośląski 2015

Od pół roku gram w brydża, zdobyłem już 4pkl. PKL to punkty klasyfikacyjne Polskiego Związku Brydża Sportowego. Wczoraj pojechałem z tatą i kolegą na turniej w Chorzowie, przede wszystkim po to, żeby ćwiczyć grę. Mój tata grał na tej samej sali w turnieju dla dorosłych, a ja i mój kolega w turnieju par dla młodzików. Nie szło nam najlepiej, ponieważ od dawna nie ćwiczyliśmy. Na początku mieliśmy 7 miejsce na 15, ale okazało się, że kilka par przed nami nie kwalifikuje się, bo nie mieszczą się w przedziale wiekowym . Z tego powodu przeskoczyliśmy na miejsce 2 i dostaliśmy puchary. Wszyscy mi gratulowali, a ja byłem dumny.


niedziela, 8 marca 2015

Xorax

Na początku było tylko słońce, tak wielkie jak sto dzisiejszych słońc. Po kilkuset latach słońce zaczęło rozpadać, ponieważ nagromadzone w nim gazy wybuchały na skutek skrajnie wysokiej temperatury. Odpadające odłamki słońca zaczęły ocierać się o siebie i powodować wyładowania elektryczne. Iskry jednak nie znikały, jak dzieje się to z iskrami, ale odlatywały w przestrzeń, jak najdalej od odłamków słońca, z którymi mogłyby się zderzyć. Te iskry to nie były zwykłe iskry, tylko Xoraxianie.  Odlecieli od słońca i zaczęli tworzyć planetę ze świata.
Po stu latach budowa planety Xorax została zakończona. Xoraxianie ustawili na Ziemi moai.

 Aby życie na Xorax było ciekawsze, Xoraxianie stworzyli cały ekosystem. Oto kilka przykładów życia na Xorax:



Musze wam się do czegoś przyznać. Pewnie w to nie uwierzycie, ale jestem potomkiem Xoraxianina.
Moim praprapraprapraprapraprapradziadkiem był Anorto Titorti, który zostawił mojego prapraprapraprapraprapradziadka wraz z rodziną na Ziemi, żeby chronili moai. Zajmuję się tym do dzisiaj. Odziedziczyłem po moim przodku zdolność widzenia w ciemności. Moje oczy mają różnej wielkości źrenice, które reagują na sygnały z mózgu i potrafią świecić jak latarki. Xoraxianie mają różne zdolności które odróżniają ich od ziemian. Jeśli znacie jakiegoś innego potomka z Xorax, to proszę napiszcie mi. Potrafię też polecieć na Xorax, dlatego założyłem firmę, która organizuje loty na Xorax.






niedziela, 18 stycznia 2015

Hobbit Bilbo i 13 Krasnolud(k)ów




Przy tworzeniu tego posta najtrudniejsze było wstawienie filmiku. Wstawiłem go dopiero wtedy, gdy mama pokazała mi jak to zrobić. Drugą ciężką rzeczą była ortografia, dla mnie wybieranie między ch lub h, ó lub u, rz lub ż jest naj- naj- najgorszą rzeczą w nauce języka polskiego.

Najprostsze było zrobienie zdjęć i dorobienie im dymków. Proste było też napisanie tych zdań, ponieważ już wiele razy to robiłem. Cała reszta była średnio trudna.